sobota, 12 kwietnia 2014

"Turbacz 1310m n.p.m. " 12.04.2014

Wypad na Turbacz tym razem zaczęliśmy trochę bliżej niż zwykle, gdyż jechaliśmy z Krakowa a nie z Chorzowa. Do przebycia mieliśmy ok. 24 km, także każda minuta się liczyła.
Trasę zaczęliśmy z pobocza na którym wysadził nas bus, bo okazało się że nie wjeżdża on do centrum Rabki Zdrój. A wiec do centrum musieliśmy iść pieszo, a stamtąd udać się w stronę czerwonego szlaku który prowadził do PTTK Schronisko „Turbacz”.
Trasę zaczęliśmy około godz. 7:30. Na początku przeprawa przez miasteczko czerwonym szlakiem, aż w końcu doszliśmy do drogi, która wchodziła w las. I tu zaczęło się małe wchodzenie pod górę.
Pierwszy postój był w Schronisku „Na Maciejowej”, gdzie urządziliśmy sobie śniadanko. Schronisko było bardzo przyjemne, okna wychodziły na Tatry. Mimo, że pogoda nie za bardzo nam sprzyjała, to widoki i tak były piękne. Po małym odpoczynku i przybiciu pieczątek ruszyliśmy dalej.
Następnym przystankiem było Schronisko „Stare Wierchy”, mały łyk kawy, kolejna pamiątkowa pieczątka i ruszyliśmy dalej. Z powodu nadchodzącej mgły widoczność na Tatry była coraz słabsza, ale nie dla widoków tu przyjechaliśmy. Szlak od tego schroniska nie należał do przyjemnych z tego względu, że jeździły tu również crossy, rowery i czasami ciągniki. Było mnóstwo błota dlatego trzeba było chodzić poboczem, i trochę to utrudniało przeprawę.
Doszliśmy do miejsca gdzie teoretycznie powinno być wejście na szczyt lecz takowego nie znaleźliśmy. Okazało się, że przez obalone drzewa zniknęło oznakowanie rozwidlenia szlaku. Ale na szczęście znaleźliśmy drogę na szczyt. O godz. 12.50 Turbacz 1310 m n.p.m. był nasz. Cali, zdrowi i szczęśliwy udaliśmy się do schroniska na mały obiad. Po nabraniu energii ruszyliśmy ku końcowi naszej wycieczki czyli do Nowego Targu (Kowaniec) gdzie złapaliśmy autobus do centrum NT. O godz.15 byliśmy już na dole, w skowronkach i jeszcze bardziej napaleni na następny wypad. Jak zawsze na koniec parę słów. Trasa ogólnie bardzo łatwa choć długa, ale każdy przejdzie, gdyż nie ma stromych wzniesień ani jakichś ciężkich odcinków. Widoki pewnie są bardzo piękne gdy jest 100% przejrzystość powietrza. Nam niestety trafiła się mgła. Polecam każdemu, i jak zapewne wiadomo jest to najwyższy szczyt Gorców (jeden ze szczytów należących do Korony Gór Polskich).